Szukaj na tym blogu

wtorek, 15 lutego 2011

Jestem alkoholikiem

Jestem alkoholikiem. Nie piję od listopada 2010 roku. Przestałem mniej więcej w okolicach jedenastego. Ciekawe czy za kilka lat 11 listopada będzie kojarzył mi się z odzyskaniem niepodległości czy z odzyskaniem wolności od alkoholu? Od 23 listopada chodzę na terapię dla uzależnionych. Ten blog chcę poświęcić właśnie swojej terapii.
Jestem teraz nieco rozżalony, że nie zacząłem pisać w listopadzie. Ale może to i dobrze? Mówią mi, że powinienem zajmować się sobą, być egoistą. Trochę to przewrotne bo pijąc przez wiele lat myślałem głównie osobie. Ale nic to. Stosuję jak umiem wszystkie zalecenia. Nie wymądrzam się już. Wymądrzałem się przez wiele lat. Uważałem,że dam sobie radę i będę kontrolował. Kontrolowałem...dzień,dwa, tydzień, miesiąc, nawet kilka miesięcy. Później nie wiem kiedy budziłem się w nie swoim ciele po kilku dniach ostrego picia. Dlatego teraz słucham.
Mam zajęcia 4 dni w tygodniu.Kazali mi jeszcze chodzić na mitingi AA. Minimum raz w tygodniu.Czułem się przytłoczony. Rodził się we mnie bunt. Ale zacząłem chodzić. Dawałem osobie prowadzącej kartkę do podpisania co tydzień. Aż w końcu przestałem dawać. Któregoś dnia poczułem, że te mitingi są MOJE. Źle się czułem z tą karteczką. Jak ktoś kto oszukuje. Jak ktoś inny, ktoś spoza...Aja przecież już poczułem, że należę do Wspólnoty.Przestałem dawać karteczkę do podpisywania. Powiedziałem o tym mojej terapeutce. Zgodziła się. Dobrze, że się zgodziła. Inaczej pewnie chodziłbym z tą karteczką dalej i dalej bym się głupio czuł. Teraz jestem alkoholik pełną gębą i na pełnych prawach :)
Trzy miesiące zleciały mi bardzo szybko. Na zajęciach w terapii czuję się bardzo dobrze. Czuję się bezpiecznie co najważniejsze. Wczoraj żegnaliśmy kolegę. Kończył już. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze na tzw. Terapii pogłębionej. Mam nadzieję, że ani ja ani on nie zapijemy.Poczułem się wczoraj odrobinę starszy. Zapragnąłem nagle, żeby też pogonić czas o te parę miesięcy i kończyć razem z nim. Ale nic na siłę. Muszę uczyć się cierpliwości i pokory. To ważne.
Zauważyłem u siebie pewna zmianę.Moja terapia, moja grupa jest dla mnie dużą motywacją. Początkowo była to żona, zdrowie. Teraz doszła moja grupa. Czuję się związany z tymi ludźmi.Nie chciałbym zawieść terapeutów,koleżanek i kolegów. Ale to normalne podobno. Ponoć motywacje muszą się zmieniać co jakiś czas. Stare wygasają po prostu. A jak wygaśnie motywacja to może pojawić się alkohol.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz