Szukaj na tym blogu

wtorek, 8 marca 2011

DDA

   Dla niewtajemniczonych objaśniam skrót DDA - czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików

   Byłem w ten weekend w moich rodzinnych stronach. Odwiedziłem rodziców i brata. Przez większość czasu grałem z bratem na konsoli. Nie chce mi się tam za bardzo jeździć i patrzeć jak ojciec cały czas pije. Odszedłem stamtąd dawno temu i zabrałem cały bagaż przyzwyczajeń i nałogów. W międzyczasie przezwyciężyłem sporo zahamowań, pozbyłem się niektórych kompleksów które nosiłem w sobie jako dziecko alkoholika od wczesnego dzieciństwa. Ojciec pije nadal. w zeszłym roku miał zawał i jakieś zabiegi przeczyszczania żył. Nie wiem nawet jak to się nazywa i nie chcę pamiętać takich nazw...brrr...Nie pił kilka miesięcy. Przestraszył się. Ale jak to alkoholik - pije pomimo szkód. Niezbyt długo trwała jego abstynencja. Rozkręcał się powoli a teraz pije codziennie. Jemu się wydaje, że normalnie funkcjonuje bo nie pije na umór. . Nawet matka, współuzależniona po uszy nie przyzna za żadne skarby na świecie, że jej mąż jest alkoholikiem. Broni go jak niepodległości. A ja nie mam zamiaru ich uświadamiać za wszelką cenę. Nie mam zamiaru nawet z nimi rozmawiać na ten temat bo to nie ma sensu. Muszę zadbać o siebie. Zwyczajnie, egoistycznie. Boje się, że tylko może mnie to nakręcić i zacznę pić. Tak bardzo jestem do niego podobny. Tak wiele zachowań powielałem w życiu, że szlag mnie trafia na samo wspomnienie. Chciałem być inny a byłem taki podobny...Piszę w czasie przeszłym bo chciałbym aby tak było. aby była to faktycznie przeszłość. Pracuję ciężko nad tym. A on niech sobie pije dalej. Tylko dlaczego nie mam dość siły aby mu odmówić 20 złotych...?